Mocne, dobre kino. W zestawieniu z tym filmem, American Beauty to komedia obyczajowa. Kto
widział (i dobrze zrozumiał) Happiness, doceni również Life During Wartime – kto nie widział,
koniecznie niech zacznie od Happiness.. no i wtedy będzie wiedział czy chce oglądać kolejne filmy
tego reżysera.
Ja zdecydowanie...
zastanawiam się po co znowu dałem się namówić do obejrzenia. wrażliwy tak mocno, że aż
przewrażliwiony, dialogi sztuczne, poczucia humoru nie ma. jako sequel przewidywalny.
bohaterowie Solondza nie mają w sobie woli walki, lecz apatię.
dobrze portretuje stosunki rodzinne, ale samych bohaterów rozwija...
Nazwanie tego czegoś filmem to gruba przesada. To raczej wprawka do filmu, zbiór nużących dialogów na tematy znane choćby z "Happiness", zawierających "przechodzony" humor - w sumie coś jak biedawersja wspomnianego filmu (nie było pieniędzy? Solondzowi się nie chciało?). Gdyby to jeszcze miało jakąś pointę, ale sposób,...
więcejTym razem Todd Solondz zabrał się za kwestie winy, pamięci i przebaczenia. I choć jest to obraz jak na niego wyjątkowo słaby, to i tak wyraźnie wyróżnia się na tle amerykańskiej produkcji - nawet tej niezależnej. Reżyser lubi droczyć się z widzem i powszechnie przyjętymi wartościami, co w tym filmie widać zwłaszcza w...
więcejMożna powiedzieć, że Solondz powraca do swoich ulubionych tematów, ale tak naprawdę cały czas eksploruje to samo. Czasem oglądając widz śmieje się, a dopiero potem zdaje sobie sprawę, że ten śmiech nie zawsze jest na miejscu. jednak sceny w jego filmach są zwykle przewrotne. Paradoksalnie przerysowując świat Solondz...
więcejRozczarowalem sie niestety nowym dzielem Todda...Musze to przyznac chociaz nie chce:) To najslabszy jego film od czasu Welcome To The DollHouse-nie jest zly,jest kilka swietnych momentow,ale ogarniajac calosc-nie wyszlo.Szkoda-ale mimo wszystko warto zobaczyc-stan amerykanskiego spoleczenstwa,z tytulowa wojna w...
W Happiness postacie były mocne, wyraziste, i to co spodobało mi się najbardziej , groteskowe.
Tutaj wieje nudą. Nie ma „pazura”, satyry. Postacie są nudne i nijakie.Nijakie dialogi, nijakie sytuacje.
Nie znalazłam w tym filmie nic godnego uwagi, co by mi zostało w pamięci na dłużej.
Ktoś, kto oglądał Happiens,...
Uśmiałem się z wielu powodów. Bardzo zabawnie aktorzy odgrywali role dobrze znanych nam bohaterów, chwilami wręcz podchodziło pod parodię, ale w sumie oto chodzi Solondzowi w powielaniu bohaterów, bo każda kolejna część "Happiness" będzie tylko powieleniem podstawy.
Jak zwykle genialne dialogi, ostra satyra, świetnie...