To czemu chciał ją upokorzyć w książce? Nie zmieniając imion, z pełną świadomością skandalu, opisać jej sekret, jej tragedię? Chodzi oczywiście o kazirodczą miłość z ojcem... O ile nie była to czysta fikcja.
Jaka na prawdę była Anna? W jego wyobraźni była nieraz oziębła, ale i też mocno pogubiona.... urażona rolą tylko kochanki... łaknąca, by na prawdę, na 100% być jego prawdziwą miłością. Zraniona, ale kochająca go. To czemu chciał jej to zrobić? Przecież mogła nie wytrzymać tego obciążenia, po tym gdy się dowiedziała o telefonie. Zbyt duże miała wyrzuty sumienia pewnie.
Ciężko też rozgryźć samego narratora - żona i kochanka wielokrotnie powtarzały, że nie ma uczuć. Ale on sam, wewnątrz siebie, raczej je miał. Więc czemu chciał koniecznie upokorzyć Annę? Miłość, jak sam napisał, jego życia?
Moim zdaniem niekoniecznie chodziło mu o to, aby ją upokorzyć, raczej był w pogoni za napisaniem dobrej książki bestselleru. Może wiedział, że jeżeli zmieni imiona to książka nie wywoła takiej sensacji, bo historia zostanie wzięta za czystą fikcję.
Bo najważniejsza była twórczość. Bardzo często wybitni twórcy( nie tylko pisarze), to egotycy.