Kiedyś telewizja puszczała filmy (niejednokrotnie poprzedzone wstępem Stanisława Janickiego) z Judy Garland albo Genem Kelly w piątki lub soboty
wieczór i była to wtedy filmowa uczta, powiew innego świata, coś naprawdę wyjątkowego. Czasy się zmieniły i teraz mamy hit na sobotę, który wszyscy już
widzieli po 5 razy :)
Niestety te czasy już minęły:( A teraz zalewa nas badziew, cóż... Lucjan Kydryński chyba w piątek przedstawiał różne amerykańskie musicale, które poprzedzone były jego genialnymi komentarzami, brakuje czegoś takiego w naszej telewizji... Szmira, goni szmirę, szkoda gadać:(
Jest jeszcze TVP Kultura, tam jest cała masa świetnych filmów- nowych i starych- amerykańskich, azjatyckich i europejskich, poprzedzonych tzw, wstępem do filmu, gdzie mamy rozmowę na ich temat.
pamiętam!!!!
Jako nastolatka czekałam na te wieczory z wypiekami na twarzy :) Uwielbiałam musicale, tą optymistyczną magię która im towarzyszyła... Mój młodszy brat katował kasety wideo, gdzie miał nagraną m.in. Deszczową piosenkę. Ale to były fajne czasy.
Kiedyś, w niedzielę chyba, naTVP2 leciała seria filmów na podstawie opowiadań Edgara Allana Poe z Vincentem Price w roli głównej. Szczerze mówiąc do dziś mam wrazenie, że miały swój specyficzny, mroczny klimat, któremu dzisiejsze horrory nie dorównują...
Te filmy były wtedy czymś „magicznym” bo dla przeciętnego widza mieszkającego w szarej komunistycznej Polsce to była odskocznia. Żyło się ciężko, w telewizji nie leciało dosłownie nic wiec stary hollywoodzki film puszczony raz w tygodniu to był prawdziwy rarytas. Fakt ze dzisiaj kino nie sprawia już takiej radości ale chyba jednak lepsze to niż stan wojenny.